Grunberger R. - Historia ...

Grunberger R. - Historia społeczna III Rzeszy, nazizm

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Historia społeczna Trzeciej RzeszyRichard GrunbergerSpis treściWstępOd autora1. Weimar2. Trzecia Rzesza3. Jedność narodowa4. Partia5. Rytuały i kult Führera6. Korupcja7. Donosy8. Prawo9. Administracja10. Wojsko11. Wieś12. Biznes13. Robotnicy14. Konsumpcja15. Zdrowie16. Rodzina17. Kobiety18. Młodzież19. Oświata20. Uniwersytety21. Język nazi22. Humor23. Literatura24. Teatr25. Kino26. Prasa i radio27. Muzyka28. Plastyka29. Religia30. ŻydziWstępKsiążka Richarda Grunbergera trafi do rąk polskiego czytelnika z dość znacznym opóźnieniem. Jejpierwsze angielskie wydanie ukazało się w 1971 roku, a niniejsze tłumaczenieHistorii społecznejTrzeciej Rzeszyopiera się na wznowieniu z 1977 roku.Cokolwiek krytycznego powiedzielibyśmy o naszej polityce przekładów i o sposobie reagowania nanowości ukazujące się na międzynarodowym rynku księgarskim, to w przypadku książki Grunbergeranie zachodzi obawa, że otrzymamy przysłowiową musztardę po obiedzie. Decyduje o tymproblematyka tej pracy: dzieje najnowsze Niemiec stanowią i jeszcze długo stanowić będą przedmiotzainteresowania zarówno specjalistów z dziedziny nauk społecznych - historyków, politologów,socjologów i psychologów, jak i światowej, zwłaszcza europejskiej, opinii publicznej. Głód wiedzyna ten temat daleki jest jeszcze od pełnego zaspokojenia.O Polakach sądzi się zazwyczaj, być może nie całkiem bezzasadnie, że trawieni od wiekówkompleksem antyniemieckim ze zrozumiałych względów nie potrafią zdobyć się na w pełniobiektywną i bezstronną, wolną od uprzedzeń i uczuciowych resentymentów ocenę swojegozachodniego sąsiada. Toteż skonfrontowanie naszego spojrzenia na Niemców - którzy w myślznanego porzekadła rzekomo nigdy z Polakami się nie zbratają, ze spojrzeniem innych nacji,zwłaszcza anglosaskich, których nastawienie do Niemców uchodzi tradycyjnie raczej za przyjazne -jest ze wszech miar pożądane i pouczające. Już z tego przynajmniej względu warto udostępnićangielskojęzyczne dzieło Grunbergera polskiemu, czytelnikowi.Jego książka nie jest w ścisłym tego słowa znaczeniu monografią z zakresu historii społecznej, a zpunktu widzenia wymogów teoretyczno-metodologicznych i warsztatowych stawianych nowoczesnejhistoriografii można by jej niejedno zarzucić. Zasada chronologii jest w niej zbyt swobodniepotraktowana, konstrukcja pracy jest niespójna, jej baza źródłowa jest niepełna, a wykład nie dośćusystematyzowany, wątki tematyczne są w niej bardzo poplątane. Jest to po prostu zbiór trzydziestuesejów, mających różną wartość poznawczą i literacką. Dotyczą one rozmaitych aspektów czy stronoficjalnego i powszedniego bytowania ludzkiego w warunkach kształtowania się systemunazistowskiego w Niemczech oraz funkcjonowania różnych instytucji społeczno-politycznychi kulturalnych, które często, zachowując dawną nazwę, zaczęły pod presją hitlerowskiego reżimu, najego użytek i w jego interesie, spełniać zupełnie inną funkcję.[1]Na dobrą sprawę każdy z tych esejów można by już dzisiaj obłożyć sporych rozmiarów stertąjednotematycznych monografii i rozpraw, w sposób wyczerpujący i wszechstronnie udokumentowanyanalizujących te zagadnienia, które Grunberger w swojej książce opisuje nader szkicowoi fragmentarycznie. Na przykład literaturze hitlerowskiej poświęca on 28 stron, przy czym jest tojedno z najobszerniejszych jego studiów, a tymczasem polskie piśmiennictwo, nie mówiąc jużo zagranicznym, dysponuje znakomitą monografią Huberta Orłowskiego pod tytułemLiteratura w IIIRzeszy.Podobnie rzecz się ma z innymi rozdziałamiHistorii społecznej Trzeciej Rzeszy,którezaledwie sygnalizują problemy w polskim niemcoznawstwie - żeby znów ograniczyć się tylko dorodzimej twórczości naukowej - gruntownie opracowane przez takich między innymi autorów, jak:Franciszek Ryszka, Czesław Madajczyk, Czesław Łuczak, Jerzy Krasucki, Marian Wojciechowski,Karol Grünberg, Henryk Olszewski.[2]Aby nie wywołać wrażenia, że to autor wstępu zamiast - jakby należało tego oczekiwać -rekomendować dzieło Richarda Grunbergera stara się usilnie odstręczyć od niego, spieszę wyjaśnić,iż chodzi mi o poinformowanie czytelnika, że wprawdzie tytuł omawianej książki zapowiada więcej,niż obeznany z przedmiotem poszukiwacz wiedzy będzie mógł w niej znaleźć, ale nie oznacza tobynajmniej, iżby nie była to pozycja naprawdę bardzo wartościowa, godna uważnej lektury. Praca tamieści się - jak sądzę - w konwencji studiów historyczno-socjologicznych, która zyskała w ostatnichlatach wielu zwolenników w niektórych krajach, zwłaszcza w Republice Federalnej Niemiec, wAnglii i we Francji oraz w Niemieckiej Republice Demokratycznej, postulujących koniecznośćzwrócenia w badaniach większej uwagi na życie codzienne ludzi. Jednym z głównych szermierzy tejnowej metody badawczej jest Norbert Elias, który, poddając się zresztą w dużej mierzeMarksowskiej inspiracji metodologicznej, lansuje pogląd, iż panujące w określonej epoce stylei reguły obcowania międzyludzkiego, obowiązującego w poszczególnych grupach i środowiskachspołecznych, obyczaje i wzory zachowań, normy moralne i estetyczne, wyznawane wartości itp. -składają się wraz z określonym sposobem produkcji i nadbudową polityczno-prawną na całościowy,kompleksowy obraz cywilizacyjny danej rzeczywistości.[3]W swojejHistorii społecznej Trzeciej RzeszyRichard Grunberger stara się taki właśnie obrazzwykłej codziennej egzystencji Niemca doby nazistowskiej możliwie wiernie odmalować, aby w tensposób ukazać bezmiar upodlenia i degeneracji, na jakie skazał się w zasadzie dobrowolnie naródniemiecki, zawierzając bez większego oporu i sprzeciwu swoje losy Adolfowi Hitlerowi i jegozbrodniczym mandarynom. Rzecz znamienna, w tym samym kierunku podążali także inni historycy,między innymi redaktorzy wydanej w RFN książki:Naziści i sąsiedzi,w której pomieszczonowyróżnione prace uczniów uczestniczących w rozpisanym w 1981 roku konkursie historycznym natemat: „Dzień powszedni w narodowym socjalizmie - od końca Republiki Weimarskiej do DrugiejWojny Światowej”.[4]Autorzy wspomnianej publikacji, adresowanej - jak czytamy we wstępie - do młodzieży, nauczycielii wychowawców, ukazują ogromne korzyści płynące z tak pomyślanej edukacji historyczneji moralno-politycznej; oto uczniowie gimnazjalni zapoznają się z istotą narodowego socjalizmupoprzez rozeznanie w wyniku własnych badań terenowych i archiwalnych jego wpływówi przejawów w konkretnej miejscowości - w miarę możliwości w regionie, mieście czy wsi, w którejmieszkają, a także w najbliższym otoczeniu: wśród rodziny i sąsiadów. Tak pragną oni zaradzićdrastycznym niedostatkom nauczania szkolnego w Republice Federalnej Niemiec, które pomijaproblemy hitleryzmu. Jest to niewątpliwie przedsięwzięcie pionierskie, zważywszy, że historiaregionalna w Niemczech nie ma, w przeciwieństwie do Anglii, Francji, Włoch, a także StanówZjednoczonych, ugruntowanych demokratycznych tradycji, a to, co dotychczas uprawiano w ramachtak zwanej historii stron rodzinnych (Heimatkunde) i folklorystyki (Volkskunde), redukuje zazwyczajżycie codzienne do wiejskiego i przedindustrialnego bytowania, w dodatku z wyraźną otoczkąantydemokratyczną, sielankową i idylliczną. Poza tym pamiętać trzeba o tym, że metoda „historii dniacodziennego” - o czym jeszcze będzie mowa - również nie jest wolna od groźby uproszczeńi zafałszowań, deformujących obraz społecznej rzeczywistości.[5]W ogóle w badaniach nad historią hitleryzmu oraz w dydaktyce szkolnej temu przedmiotowipoświęconej trzeba stanowczo przezwyciężyć dwa jednakowo błędne i z wychowawczego punktuwidzenia niebezpieczne ujęcia. Pierwsze, dominujące w początkowym okresie powojennym, alerównież w latach późniejszych z uporem stosowane (nie tylko zresztą w RFN, aczkolwiek tutaj nadewszystko), polega na personifikowaniu narodowego socjalizmu: Hitler jako demoniczny uwodziciel [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tgshydraulik.opx.pl
  •  

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • remcia98.keep.pl
  • Odnośniki
    Powered by WordPress dla [Lepiej cierpieć niż nie czuć, że się żyje]. Design by Free WordPress Themes.